Po raz drugi w ciągu tygodnia oglądam Sense8 – bodaj pierwsze od czasów Matrixa filmowe arcydzieło Wachowskich. Zresztą, „oglądam” to mało powiedziane – kolejne sceny wkręcają się w mózg jak robaki i prześladują człowieka godzinami, gdy próbuje robić cokolwiek innego niż patrzenie w ekran na ósemkę bohaterów. Tu 2 przykłady takich brainwormów:
KARAOKE (odc. 4):
TELEPATYCZNA ORGIA (odc. 6):
… a im dalej, tym ciekawiej będzie 😉
To prawda. Już się nie mogę doczekać 2. sezonu 🙂
Ja też oczekuję z niecierpliwością 😀
A zdecydowanie jest na co czekać ;D
Genialny wpis :D:D:D